niedziela, 23 września 2018

Rumunia z psem: Marmarosz



Przekraczając granicę Rumuni od strony Węgier praktycznie od razu znajdujemy się w Marmaroszu. Jest to kraina historyczna znajdująca się na północy kraju. Główne miasta znajdujące się w obrębie Marmaroszu to: Satu Mare, Baia Mare, Baia Spire i Viseu de Sus. Niby niewielka część Rumunii a skrywa wiele skarbów. Zabytki, budowle i cuda natury można zwiedzać co najmniej kilka dni z rzędu. W Marmaroszu nie sposób się nudzić, warto jedynie wybrać atrakcje odpowiednie dla swoich zainteresowań. My zobaczyliśmy kilka z nich i właśnie o tym dzisiaj opowiem. Bo ten obraz mam przed oczami do dziś i na długo jeszcze zostanie w mym sercu!

Wesoły Cmentarz


W miejscowości Sapanta znajduje się tak zwany Wesoły Cmentarz. O dziwo jest to faktycznie pozytywne miejsce i faktycznie jest to cmentarz! Już z daleka rzuca się w oczy zielono-niebiesko-złota wieża kapliczki znajdującej się na środku cmentarza. Z kolorowych kafelków ułożone są piękne wzory przeciągające oko. Każdy z pomników jest wyrzeźbiony z drewna i pokolorowany głownie na niebiesko. Zamiast zdjęć osób zmarłych są również wyrzeźbione postaci w rozmaitych czynnościach. Chłop z koniem, przy traktorze czy baba z owcami bądź przy kuchennych czynnościach. Poniżej znajdują się opisy śmierci, wierszyki i często są to mocno żartobliwe historyjki. Cały obiekt jest ogrodzony a za wejście płaci się 5 LEI/osoba. Nie wiem gdzie i jak umknęła mi informacja, że psom nie wolno tam wejść. Pan przy bramie zaproponował nam przywiązanie Apacza do ogrodzenia ale podziękowaliśmy. Jeśli ktoś zna język i potrafi czytać po rumuńsku może spędzić tam znacznie więcej czasu zagłębiając się w opowieści zmarłych. 






Blue Lake


Inaczej Lacul Albastru znajduje się w okolicach miejscowości Baia Spire. Jest to niewielkie lazurowe jeziorko w środku lasu. Dojeżdżamy samochodem wąskimi wiejskimi drogami. Gdy zaczyna się robić bardzo stromo auto zostawiamy na umownym parkingu przy rozdrożu dróg. Dalej idziemy pieszo. Pierwszy fragment asfaltem, dalej już oznakowanym szlakiem leśnym. Wędrówka trwa średnio pół godziny ale jest dość wyczerpująca. Po pokonaniu kilku stromych podejść naszym oczom ukazuje się błękitna woda w dolinie. Można dojść do samego brzegu i zamoczyć łapki. Istnieje również możliwość obejścia jeziorka dookoła. Na miejscu zastaliśmy kilka grup ludzi i bodajże cztery psiaki cieszące się okolicznościami.








Przełęcz Prislop


Mój zdecydowany faworyt. Przepadłam i zakochałam się w tym miejscu do reszty! Już sam dojazd krajówką prowadzi międzygórskimi serpentynami co chwilę ukazując niesamowite widoki. Prislop oddziela Karpaty Marmaroskie na północy od Gór Rodniańskich na południu. Głównym punktem przełęczy jest klasztor z dużym parkingiem. Jednak warto pojechać kawałek dalej i zjechać z ulicą na kamienistą drogę lekko pnącą ku górze. Znajduje się tam wiele różnorodnych szlaków. Można wędrować do woli bądź tak jak my zrobić sobie przejażdżkę offroadową. Zauważyliśmy, że cała okolica przełęczy jest istnym rajem dla kierowców aut terenowych. Warto mieć 4x4 z dużymi, konkretnymi oponami i mocnym zawieszeniem. Podjazdy bywają strome i wyboiste. Mieliśmy niesamowitą frajdę wjeżdżając na jedną z gór w celu nocowania z mega widokiem. Rzeczywistość znacznie przerosła nasze oczekiwania! Widok był diabelsko piękny! Rozbiliśmy namiot osłaniając się samochodem od wiatru. Obok była drewniana wiata ze stolikami i ławkami. Późnym wieczorem patrzyliśmy na burzę z piorunami szalejącą w oddali między szczytami. Na szczęście nas ominęła bokiem. Śniadanie w takim miejscu smakuje i trwa.

Klasztor w tle



Widzicie burzę? Tam daleko po prawej stronie!


 



Górski, marmaroski wychodek :)




Horses Waterfall


Szukając informacji w sieci przed wyjazdem dowiedziałam się, że owy wodospad znajduje się w miejscowości Borsa. Koński wodospad jest uznany za największy w Rumuni, sięga prawie 100 metrów a mimo to nie mogliśmy go znaleźć przeszukując mapę w mieścinie Borsa. Okazało się, że dojście do niego jest dużo, dużo dalej. Dotrzeć do niego można z wcześniej wspomnianej przełęczy. Na rozdrożu szlaków jest tabliczka z napisem Cascada Cailor 20 min. i kieruje nas w prawo. Tu można łatwo się zmylić bo szlaki rozchodzą się w wielu kierunkach. My ruszyliśmy na prawo-skos i po czasie zorientowaliśmy się, że idziemy w złym kierunku. Po kilku próbach znalezienia wodospadu wróciliśmy do rozdroża. Zauważyliśmy turystów schodzących stromo w dół gdzie z początku nie widać żadnej ścieżki. Droga trwa faktycznie krótko ale jest okropnie ciężka! Jest bardzo stromo i miejscami niebezpiecznie. Na dole jednak znajdujemy wynagrodzenie. Ogrom wody tworzy bardzo malowniczy widok. Można posiedzieć, robić zdjęcia i podziwiać. W odpływającym strumyku znajdziemy ochłodzenie i zaspokojenie pragnienia. Pod koniec wakacji jest tam sporo piknikujących turystów z dziećmi. Zauważyliśmy, że można dotrzeć również innym ścieżkami, prawdopodobnie łatwiejszymi. Nas czekał katorżniczy powrót pod stromą górę. Tak jak się spodziewałam musieliśmy zrobić kilka krótkich przerw na złapanie oddechu. Upał dodatkowo męczył i przeszkadzał. Siła i dobra kondycja wskazana :)




Warto było trochę pobłądzić :)




 

Było naprawdę bardzo stromo!





Marmarosz w Rumunii poleca się dla każdego. Zachwyca widokami i ilością atrakcji. Dla każdego znajdzie się coś wspaniałego!

2 komentarze:

  1. Jak ja zazdroszczę takiego wyjazdu, na dodatek z psem! Cudowne zdjęcia, widoki zapierają dech w piersi. Wesoły Cmentarz prezentuje się naprawdę ciekawie. Horses Waterfall wygląda magicznie.

    Pozdrawiamy,
    Oliwia, Plato i Carrie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Polecamy Rumunię i inne wszelakie wyjazdy z futrzakiem :) Piękne wspomnienia gwarantowane <3

      Buziaki dla Was :*

      Usuń