wtorek, 3 stycznia 2017

Święta i sylwester z psem po raz pierwszy!

Zawsze jest to wyjątkowy czas. Dla nas w tym roku był jeszcze bardziej nadzwyczajny bo pierwszy raz spędzony z własnym psem przy boku!



Cel postawiony już na początku naszej wspólnej przygody został zrealizowany w 100%! Założyłam sobie, że tak duży pies nie może żebrać podczas jedzenia (bo prawdę mówiąc nie miałby żadnego problemu z sięgnięciem sobie czegoś ze stołu) a już na pewno nie podczas kolacji wigilijnej! Od pierwszych dni wprowadziłam w naszym domu kilka ważnych zasad, które zaowocowały grzecznym pieskiem niezainteresowanym ludzkim pokarmem :) Dużo wcześniej przygotowałam Kong upchany samymi pysznościami, który czekał w lodówce na odpowiedni moment. Tuż przed rozpoczęciem uczty Apacz dostał swoje jedzonko. Na szczęście posmakowało i zadziałało, tylko spójrzcie:


Jak przystało na nowego członka rodziny nie mógł On zostać pominięty podczas wręczania prezentów. Wyniuchał pod choinką kilka dobroci :) 


Kwacząca kaczka z Tesco okazała się być numerem 1 wśród wszystkich zabawek Apacza. Serdecznie polecamy wszystkim miłośnikom kaczek, tych latających ;)


Moje obawy związane z odwiedzaniem rodzinki z psem na szczęście były bezpodstawne. Apacz zachował się jak prawdziwy dżentelmen i po obwąchaniu nowych kątów kochał już wszystkie babcie i odpoczywał grzecznie pod stołem. Tak jak lubi najbardziej :)

Apacz gotowy do odwiedzin. Muszka na specjalne okazje z firmy pawsitivedog.pl

Święta mają to do siebie, że szybko mijają. Tak się złożyło, że mieliśmy wolne aż do Nowego Roku dzięki czemu mogliśmy dłużej pobyć w mojej rodzinnej leśniczówce i spędzić tam ostatnie dni roku jak i sylwester :) Wykorzystaliśmy więc ten czas najlepiej jak mogliśmy. Było aktywnie! Było bieganie, był rower i kilkukrotnie widzieliśmy dziką zwierzynę. Do naszej listy wspólnie widzianych zwierząt leśnych doszły dwa duże dziki! Były już sarny i wielki jeleń przecinający nam drogę! Jak już kiedyś gdzieś mówiłam Apacz w lesie jest bardzo podniecony. Jedyne co go interesuje to węszenie i gnanie naprzód. Po kilku dniach spacerów, biegania i biegania z drugą osobą obok na rowerze postanowiliśmy oboje wsiąść na siodełko :D Psiak nie wykazywał żadnych obaw względem dwukołowca więc zaryzykowaliśmy. Była to super decyzja, o której pomyśleliśmy zdecydowanie kilka dni za późno. Api biegnie przy rowerze jak marzenie! Może biec dłużej i szybciej niż z przypiętym człowiekiem. Dowiedzieliśmy się, że ma jeszcze lepszą kondycję niż nam się wydawało bo 10 km nie robi na nim wielkiego wrażenia i ma siłę aby ciągnąć dalej. Pobił też swój dotychczasowy rekord prędkości - około 35 km/h! Jak to mówią: ciągnie wilka do lasu!




Sam sylwester był dla nas dniem dość zwyczajnym. Wybuchy petard było słychać bardzo stłumione tylko podczas spacerów po lesie. Apacz absolutnie się nimi nie przejmował. Po powrocie do miejskiej rzeczywistości w Nowy Rok fajerwerki strzelały bardzo często i czasami dość blisko naszego lokum. Na szczęście w mieszkaniu Apacz nie reagował wcale, trochę gorzej było już na dworze ale nadal znośnie. 


Podsumowując koniec roku 2016 był dla nas bardzo ciekawy i przyjemny. Kolejny raz psiak spisał się na medal. Zyskaliśmy nowe umiejętności jak witanie oraz odwiedzanie gości a także bieganie (i ciągnięcie) przy rowerze. Dodatkowo w ostatnie dni ubiegłego roku postanowiliśmy zmienić dietę na BARF. Planowaliśmy to zrobić nieco później jednak Apacz nie dał nam wyboru. Póki co, nie zapeszając - jest super! Wszystko znika w moment bez efektów ubocznych. 

Jesteśmy bardzo zadowoleni i zmotywowani na 2017 rok!


Podsumowaniem poprzedniego roku można uznać poprzedni wpis na blogu KLIK ponieważ adopcja była ewidentnie najwspanialszym wydarzeniem, spełnieniem moich marzeń! A jako bonus pragnę przedstawić nasz pierwszy wspólny filmik:




Jak u Was wyglądały Święta i sylwester? Wasze pieski boją się petard?
Ściskamy i życzymy samych wspaniałości na Nowy Rok!
Plemię Apacza 🐾

  

1 komentarz: