niedziela, 31 grudnia 2017

Podsumowanie roku



Długo zastanawiałam się czy pisać podsumowanie ubiegłego roku i jak się do tego zabrać. Przypomniało mi się jednak, że dwa lata temu o tej porze roku marzyłam. Marzyłam o prowadzeniu bloga, o opisywaniu wspólnych wyjazdów i przede wszystkim o adopcji psa. Teraz sobie uświadamiam, że wszystkie te marzenia kroczek po kroczku zostały spełnione i wciąż trwają. Dlaczego więc miałabym sobie odpuścić podsumowanie roku, który był dla naszego Plemienia bardzo owocny w wyjazdy i pozytywne wydarzenia? :) Pomijając prywatę a skupiając się wyłącznie na rzeczach wspólnych i dobrych lecimy z tematem!



1. Podróże małe i duże


Rozpoczęliśmy rok dosyć skromnie zwiedzając Skansen Rzeki Pilicy, które mamy tuz pod nosem w Tomaszowie Mazowieckim. Zdecydowaną atrakcją był prawie dwudziestostopniowy mróz :) 

Zalew Sulejowski - najlepiej było w marcu gdy plaże były ogromne i szerokie z powodu spuszczenia dużej ilości wody z Zalewu. Jeździliśmy tam dość często na popołudniowe czy weekendowe spacery. 

Majówkę spędziliśmy na Lubelszczyźnie zaliczając Nałęczów, Lublin i Kazimierz Dolny. Niestety żadna z notek na temat tych miast nie ujrzała światła dziennego. Może jeszcze kiedyś to nadrobię ;)

W maju również spędziliśmy pierwszą wspólną noc w namiocie nad Zalewem Sulejowskim. Pamiętam jak o 5 rano Apacz rzucił się do wyjścia nie widząc cienkiej siateczki i porywając ją pazurami. Wszystko tylko dlatego, że przed namiotem przechodził zakapturzony facet. Latem kilkukrotnie jeździliśmy tam na campingi pod namiotem.

Lipiec był zdecydowanie naszym najlepszym miesiącem wyjazdowym. Pierwszy raz udało nam się wyjechać samochodem poza granicę kraju a plan został zrealizowany w 150%. Przygodę zaczęliśmy w czeskim skalnym mieście Adrspach, następnie ogromnym wyzwaniem było dzikie nocowanie w czeskim lesie pod namiotem. Dalej pokierowaliśmy się na Austrię. W planie było dojechać do Hallstatt i powrót jednak nadrobiliśmy więcej drogi i w rachubie zostało nam wystarczająco duzo czasu aby pojechać do serca Austrii czyli Tyrolu otoczonego strzelistymi Alpami. Tam zobaczyliśmy wiele pięknych jezior otoczonych lodowcami, krajobrazów zapierających dech w piersiach i zdobyliśmy nasz największy życiowy szczyt Serles 2718 m n.p.m. Postawiliśmy czoła skałom, drabinie, nocowaliśmy na samym szczycie w namiocie a o wschodzie słońca zaręczyliśmy się. Wszystko w towarzystwie psa <3

Pod koniec sierpnia wyjechaliśmy w kolejną wymarzoną, typowo dziką podróz. Bieszczady! Z namiotem pojechaliśmy w głąb Bieszczad, rozbijaliśmy dzikie obozowiska i cieszyliśmy się ciszą, zielenią i zapachem bieszczadzkiej rannej rosy. Uciekaliśmy przed niedźwiedziami, chodziliśmy po górach, lasach i moczyliśmy nogi w rzece. Czego chcieć więcej <3

Jesienną porą postanowiliśmy spędzić kilka dni nad naszym polskim morzem. Wiadomo, że z psem lepiej po sezonie choć tu się trochę zawiedliśmy. Wszędzie było pełno śladów dzików więc nie mogliśmy psa puścić ze smyczy bo jedyne o czym marzył to pogoń za tropem. Raz nawet spotkaliśmy dzika na wieczornym spacerze.

Na zakończenie roku zaliczyliśmy kilkudniowy wypad w Beskid Śląski. Mieliśmy większą ekipę więc nocowaliśmy w drewnianej chatce z kominkiem i piecem kaflowym. Rano podziwialiśmy jelenie za oknem, pchaliśmy samochód w zaspach śniegu, lepiliśmy bałwana i zdobyliśmy Baranią Górę w ogromnej śnieżycy na szczycie.








2. Dog Trekkingi


Pierwszy Dog Trekking zaliczyliśmy w Lublińcu. Pokonując kilometry w towarzystwie Bohuna :)

Drugi był Dog Orient w Łodzi. Zajęliśmy zaszczytne piąte miejsce w kategorii par :D

Następy Dog Trekking był dla nas dość pechowy w Szczawnie Zdroju. Celowaliśmy w jak najlepszy wynik jednak znalezienie jednego z ostatnich punktów kontrolnych zatrzymało nas na dobre i nasze dotychczasowe trudy poszły w las a pozostał niesmak.

Zmotywowani wzięliśmy udział w Mazowieckiej Lidze DogTrekkingu w Hipolitowie. Zawzięci zdobyliśmy pierwsze miejsca w najdłuższym dystansie zarówno w męskiej jak i damskiej klasyfikacji :)








3. Ludzie i szkolenia


Był to również owocny rok pod względem rozwoju i budowania więzi w relacji człowiek-pies. Odbyliśmy szkolenie z posłuszeństwa w szkole Co Pies Na To poznając przy tym dwie wspaniałe, pozytywne dziewczyny. Kasia i Magda to właścicielki Odi i Vesper znanych z psiego internetu ;)

Spotkaliśmy się z Makulskimi i Luśką. Zaliczyliśmy wspólny jesienny spacer w lesie i wypiliśmy pyszną, rozgrzewającą herbatę.

Poznaliśmy bliżej Kasię i Daniela - właścicieli Bohuna. Świetnie nam się razem maszerowało, rozmawiało i przekraczało metę. Dziękujemy kochani!

Na jednym z Dog Trekkingów dojrzałam Jankę i Izę z bloga OtoJanka :) Miło było zamienić kilka słów na trasie.







A jak u Was minął rok 2017?

1 komentarz:

  1. moim zdaniem jest to bardzo fajne podsumowanie roku przez panią

    OdpowiedzUsuń